“Piosenka z tekstem”, “piosenka literacka”, “piosenka poetycka”, “poezja śpiewana”, to prawdopodobnie siostrzane nazwy dla tego samego gatunku. Z wielkiego zbioru innych piosenek wyróżnia je to, że z założenia kwestia jakości tekstu nie jest im obojętna. Najmocniejszy atrybut tego gatunku utworów to to, że tekst wytrzymuje próbę czytania i uwolniony od muzyki, i wykonawstwa może żyć samodzielnie, a nawet pretendować do miana poezji. “Piosenek literackich” nie śpiewają głupcy. Oczywiście można wyuczyć się interpretacji, zadbać o świetną dykcję, o spójność scenicznego gestu z dramaturgią słowa, ale zawsze wychynie prawda, która obnaży intencje wykonawcy. “Piosenka literacka”, źle znosi sceniczną kokieterię i traktowanie słowa jedynie jako przyczynku do wydania dźwięku. Wielokrotnie słyszałem naprawdę dobrych wykonawców, którzy potrafili “położyć” świetną piosenkę z powodu przerostu dbałości o urodę brzmienia nad rozumem słowa. Te utwory stawały się nieprawdziwe, odrębne od wykonawcy, przestawał on być rzecznikiem idei. Wielokrotnie miałem też styczność z ludźmi, których umiejętności muzyczne pozostawiały dużo do życzenia, ale zrozumienie tekstu i szacunek dla niego czyniły utwór niezwykle wiarygodnym, a to w piosenkach “z przesłaniem” jest argumentem bardzo istotnym. Stąd moje częsta współpraca ze śpiewającymi aktorami, którzy już z tytułu wykonywanego zawodu słowo traktują bardzo poważnie i co ważniejsze nie wstydzą się pytać. Więc, jak się powiedziało “piosenka literacka” nie jest dla głupców. Ani po jednej stronie sceny, ani po drugiej. Jedni wiedzą o czym mowa, drudzy po co przyszli. Ta nić, która ich wiąże jest innym rodzajem więzi, co w przypadku prostego śpiewania. Tu może być podziw i uznanie dla kunsztu wykonawczego, tam świadomość udziału w swoistym misterium, “spowiedzi” wykonawcy przed publicznością. Ten gatunek piosenki wywodzący swój główny nurt z ośrodków subkulturowych, elitarnych, był już wielokrotnie grzebany. Ale dopóty, dopóki będzie jeszcze garść inteligentów i wrażliwców tego typu forma artystycznych wynurzeń będzie miała prawo bytu i będzie przedmiotem łaknienia. Akcja rodzi reakcję. Im więcej bełkotu tym więcej antidotum na ten bełkot. Cieszy mnie ogromnie, że w ramach Zielonogórskiego Festiwalu “Klan Machaliców” pojawia się konkurs “piosenki literackiej”. Piotruś Machalica, jeden z najświetniejszych wykonawców tego gatunku, mój przyjaciel i wykonawca piosenek, które mu pisałem cieszyłby się razem ze mną. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do ucieleśnienia tej idei, a samym uczestnikom konkursowych zmagań dziękuję za Ich wrażliwość i najserdeczniej życzę sukcesów.
Jan Wołek
Organizatorzy Festiwalu Klan Machaliców i Przyjaciele powołują do życia Konkurs Piosenki Literackiej im. Piotra Machalicy. Młodzi wykonawcy piosenki literackiej wzbogacą Festiwal, będą kontynuować cenną tradycję mądrego i pięknego śpiewu, którego Mistrzem był Piotr Machalica.